W tym okresie maluch potrzebuje w sposób szczególny spokoju. Zbyt dużo i zbyt wiele na tym etapie raczej nie wpływa na niego  korzystnie. Jest jednak kilka pomysłów, które warto wykorzystać. Z pewnością nie warto (ta zasada obowiązuje na każdym etapie) kupić zbyt wielu grzechotek i innych cudownych zabawek, bo nie o to chodzi. Choć sklepy kuszą kolorami i najbardziej wymyślnymi (zwykle super rozwojowymi i edukacyjnymi) zabawkami, to musimy pamiętać, że dziecko rozwija się poprzez bycie z drugim człowiekiem. Dlatego nasza obecność to jest czego naszego dziecko potrzebuje teraz najbardziej. Bynajmniej nie dlatego, że musimy zmieniać pieluchy, ale dlatego, że wszystkiego czego się uczy dokonuje się przez kontakt z drugim człowiekiem.

 

Jak zatem bawić się z naszym dzieckiem?

Ja tańczę!

Całą ciążę radzono nam aby mówić do dziecka, bo już słyszy. Teraz jest czas na to by nie tylko mówić, ale śpiewać i tańczyć. Taniec z dzieckiem w ramionach będzie z pewnością ciekawym doświadczeniem dobrze wypływającym na jego rozwój. (Jestem w ramionach bliskiej osoby, jestem w ruchu - trochę tak jak przez 9 ostatnich miesięcy i słyszę jakieś miłe dźwięki). Na melodię Panie Janie można zaśpiewać wszystko. Ja śpiewam: ciapu ciapu, chlapu chlapu, chlapu chlap, umyjemy rączki, umyjemy .... brzuszek też. Można też: Teraz spacer wspólny spacer pa pa pa .... Cokolwiek wymyślimy. Piosenki śpiewane przy okazji wykonywania konkretnych czynności zapadają dziecku w pamięć. Z jakiś czas zacznie kojarzyć piosenkę z działaniem (mama śpiewa- będzie kąpiel.)Jak to jest kiedy ruszają się nogi?

Nie bójmy się ruchu. Maluch dużo śpi, ale w przerwach pomiędzy jedną a drugą drzemką oprócz mleka potrzebuje ruchu. (Jak ruszają się moje nogi? a ręce?, a głowa? czy uda mi  się złapać moje stópki?). Kiedy przewijamy maleństwo warto podmuchać na jego małe stópki, to jest miłe. Można przy tym poruszać nóżkami i pozwolić by pupa się przewietrzyła.

Co widzi?

Noworodek ćwiczy wzrok, lubi wyraziste kontury, najlepiej czarno- białe wzory. Oczywiście nie ma co przesadzać, kolory też są potrzebne. Dobrze jednak jeśli mamy możliwość dania dziecku zabawki, która pomoże mu koncentrować wzrok. Czasem może to być czarno- biała panda, można również samemu wykonać proste wzory i zawiesić je w łóżeczku dziecku. (Takie czarno- białe tabliczki można zrobić naklejając na białą kartkę paski czarnej folii samoprzylepnej lub czarnego papieru). W tym okresie dzieci jeszcze nie chwytają, dlatego nie musi to być super odporne.) Nad łóżeczkiem dziecka możemy powiesić sznurek na którym można wieszać różne grzechotki. Po to by się ruszały i przykuwały uwagę dziecka. Wieszanie zabawek jest dobrym pomysłem, który sprawdza się dla malucha w tym wieku. Na lampie może zawisnąć balonik, na karniszu dmuchana piłka plażowa, na klamce ... Wszystko po to by nasz mały człowiek miał więcej obiektów do obserwowania.  Karuzelka nad łóżeczkiem jest ciekawa, ale nie da jej się zmienić. Na sznurku możemy wieszać różne grzechotki. Jeśli powiesimy tam małą, lekką piłkę to istnieje szansa, ze dziecko niechcący w nią trafi swoją nogą lub ręką. (Udało mi się! To się rusza!!!)

Nasz maluszek lubi wpatrywać się twarz. Dlatego pozwalamy mu patrzeć z bliska pochylając się nad nim. Jeśli mamy matę (tzw.edukacyjną) można już zacząć z niej korzystać. Dziecko widzi kolorowe zabawki nad głową, a jednocześnie ma swobodę poruszania się na macie. Jeśli jednak tej maty nie mamy, nie znaczy to, że naszemu dziecku czegoś brakuje.

Udało się chwycić

Dziecko potrafi jeszcze odruchowo zaciskać dłonie, dajemy mu do potrzymania lekką grzechotką, którą być może uda mu się potrząsnąć. Jednocześnie dłonie dziecka potrzebują delikatnego dotyku różnymi fakturami, po to by mogło je rozluźnić i za jakiś czas zacząć się nemi posługiwać. Można już teraz bawić się w "Tu sroczka kaszkę warzyła..." lub rączkami dziecka dotykać różnych powierzchni.

Co tam słychać? A może chwila pogawędki?

Poza ćwiczeniem wzroku, uczy się również rozpoznawać dźwięki. Dzwonek, pozytywka lub zwykła grzechotka w zupełności wystarczą do wspólnej zabawy. Wystarczy kiedy od czasu do czasu zadzwonimy dzwonkiem delikatnie z jednej strony dziecka, a następnie z drugiej. (Coś słyszę! Tylko skąd ? tylko gdzie to gra? Najbardziej jednak lubię słuchać głosu mamy). Kiedy pochylamy się nad dzieckiem i mówimy do niego, a następnie przerywamy,dajemy mu szansę na wypowiedzenie się. Taka zabawa w rozmowy jest niezwykle radosnym przeżyciem. Trudno uwierzyć, że taki mały człowiek ma tyle do powiedzenia.

Mamy zatem maluszka, który śpi, je, śpi i znowu je, a czasem w przerwach zaczyna ciekawie się wpatrywać, słuchać i powoli odkrywać czym jest ruch. Przyzwyczaja się do nowych atrakcji takich jak kąpiel, przewijanie albo spacer.  W kąpieli tata wszystko dokładnie opowiada (myjemy brzuch i plecy i stópki, teraz głowa...) a maluch z ciekawością przygląda się jego ruchom. Nasza obecność, bliskość to jest to czego najbardziej potrzebuje dziecko w tym okresie. Mniej chaosu, a więcej spokojnego uczenia się tego co dzieje się wokół. Każdego dnia tyle się dzieje i nie jest łatwo to ogarnąć. Dlatego dużo czułości i miłości. Nie bójmy się nosić naszego dziecka, tak szybko urośnie i... kiedy pójdzie do szkoły już nie nadrobimy tych wspólnych niezwykłych chwil.