Czasem słońce, czasem deszcz – czyli o relacjach rodzeństwa
Bracia i siostry oraz ich relacje to złożony temat. Każde rodzeństwo jest inne i to w sposób wielowymiarowy – bo różne są dzieci i równocześnie różnice te pochodzą z różnych źródeł. Pomiędzy dziećmi może być mała lub większa różnica wieku, rodzeństwo może być tej samej lub różnej płci. A na to wszystko nakładają się różnice indywidualne związane z temperamentem każdego z dzieci, ich doświadczeniami, talentami, mocnymi i słabymi stronami. Stąd trudno jest generalizować gdy mówimy „rodzeństwo”.
Jednocześnie wydaje się, że wszyscy jako rodzice mamy oczekiwanie aby rodzeństwo było dla siebie ważne. Nie chodzi o brak konfliktów – z tymi chyba dość szybko przychodzi się nam pogodzić. Raczej o przekonanie, że w ważnych sprawach rodzeństwo będzie sobie pomagać, że będą stanowić dla siebie wsparcie, że gdy dorosną to ich wspólne doświadczenia będą ich raczej budować niż tworzyć dystans i brak relacji.
Wpływ, ale nie kontrola
Wychowywanie każdego dziecka powinno uczyć dorosłych, że mają wpływ na drugą osobę ale nie kontrolę. W życiu naszych dzieci role odgrywają także inne osoby np. dziadkowie, rówieśnicy czy nauczyciele. Im dzieci są starsze, tym częściej przebywają bez rodziców i zdobywają doświadczenia, których nie jesteśmy „autorami” a nawet bezpośrednimi świadkami. Bycie rodzicem rodzeństwa pokazuje jeszcze bardziej, że nasze działanie nie ma formy kontroli. Nie da się bezpośrednio oddziaływać na to jak czują się ze sobą inni ludzie, jaką mają relację, czy się lubią. Jednocześnie brak kontroli nie oznacza braku wpływu. Takie rozumienie powoduje, że z większą uwagą i szacunkiem podchodzimy do tego co możemy zmienić, czego możemy dzieci nauczyć.
Relacje i umiejętności
Dobre relacje dzieci budują dzięki dobrym doświadczeniem, dobrym chwilom. Nie musi być bezkonfliktowo ale ważne aby dobre interakcje równoważyły trudne. Co ważne, lepiej aby pojawiały się konflikty, niż miałby panować między dziećmi zupełny brak interakcji czy chłód emocjonalny. Dziecięce konflikty często wynikają z ich braku umiejętności – dziecko nie potrafi odmówić zabawy w spokojny sposób, nie potrafi powiedzieć o swoich potrzebach, nie potrafi negocjować i tworzyć kompromisów. Pamiętam, że kiedy mój młodszy syn podrósł, starszy denerwował się, że sięga po jego zabawki, że rozwala konstrukcje. Było to dla niego zupełnie nowe doświadczenie, którego jeszcze nie rozumiał. Powiedziała mu wtedy, że jest taki sposób który ma trudną nazwę „prewencja” (budowałam napięcie 🙂 ) i polega na tym, że jak zależy mu aby brat w czymś nie brał udziału lub nie mógł tego dosięgnąć to musi zaplanować taki czas lub miejsce żeby uniemożliwić taki scenariusz. Potem gdy zauważałam potencjalne niebezpieczeństwo powtórzenia się sytuacji, szeptałam do starszego – pamiętaj o słowie na „pe”. Pamiętajmy przy tym, aby przyjmować perspektywę dziecka i nie zakładać , że będziemy uczyć tylko takich rzeczy, które nam się podobają ale także tych, które w danym momencie są ważne i potrzebne dla dziecka np. schowania ulubionej zabawki, którą nie chce się dzielić przed wizytą kolegi czy zakomunikowanie rodzicowi, że nie chce bawić się teraz z rodzeństwem, a potrzebuje chwili dla siebie.
Okazuje się, że gdy pyta się dzieci o powody ich konfliktów, to na pierwszym miejscu pojawiają się te związane z naruszaniem przestrzeni i prawa do własności. Gdy zadbamy o jasne zasady w tym względzie oraz o umiejętność skutecznego komunikowania swoich potrzeb w tych obszarach, zmniejszy się ilość konfliktów.
Modelowanie
Pomyślcie teraz chwile o swoim rodzeństwie. Jakie są wasze relacje? Czy wasze dzieci widzą, że ze sobą rozmawiacie, telefonujecie, spędzacie czas? Czy widzi, że mama i tata troszczą się także o swoje rodzeństwo? Czy opowiadacie dzieciom o przygodach z dzieciństwa z udziałem brata lub siostry? Dzieci o wiele więcej wynoszą obserwując dorosłych i to jak ich wartości realnie są realizowane w ich życiu niż na podstawie tłumaczeń, jak powinno się zachowywać względem siostry czy brata.
Także nasze działania, takie jak empatyczne towarzyszenie dziecku, pytanie „jak mogę ci pomóc”, przyjmowanie także trudnych emocji czy skupienie na rozwiązaniach, zamiast krytyki i wskazywania winnych, będą przekładać się na komunikaty dzieci względem siebie. Nie zawsze i nie od razu, ale będzie to w nich wzrastać.
Czego unikać i co robić w zamian?
Myśląc o tym co rodzic może robić aby wpływać na pozytywną relację pomiędzy dziećmi, wydaje się, że nawet istotniejsze jest to, czego powinien w swoim postępowaniu unikać.
Nie porównuj!
Porównania są naturalne dla naszego sposobu myślenia. Zjawiska definiujemy jako podobne lub różne od siebie. Porównujemy zdarzenia, osoby, miejsca. Rodzice bardzo często mówią, „wtedy nie miałam porównania do innych dzieci”, „w porównaniu do siostry”, „w porównaniu do innych dzieci w jego wieku…” I nic w tym złego, przecież normy rozwojowe powstają przez porównywanie dzieci i określanie tego co standardowe czy powszechne dla większości w tym wieku. Jednocześnie porównywanie rodzeństwa niesie duże ryzyko bardzo trudnego dla dziecka przekazu. Ty jesteś gorszy, trudniejszy, niewystarczający. Twoja siostra w tym wieku…
Warto pokazywać dzieciom różnice pomiędzy nimi unikając przy tym ocen. „Bardzo cenię w tobie to…, a z twoją siostrą lubię robić….”; „Doceniam w tobie takie cechy a w twoim bracie takie cechy”. Dzieci uwielbiają historie swojego pojawienia się na świecie, śmieszne historyjki ze swojego wczesnego dzieciństwa. Warto je opowiadać pokazując, że każde dziecko jest niepowtarzalne i z każdym mamy indywidualną relację. Czasem dzieci domagają się porównań pytając, kto lepiej…, kto bardziej…. Wtedy asertywnie odpowiadamy – że nie lepiej i nie bardziej a inaczej. Z każdym dzieckiem mamy niepowtarzalną więź.
Nie stawiaj za wzór
Porównania często są wykorzystywane aby „zmotywować” dziecko do zachowywania się w sposób, który przez rodziców oceniany jest jako właściwy. Jednak wykorzystanie w tym celu „przykładu” rodzeństwa może być pułapką. Przypomnijmy sobie czy lubiliśmy ulubieńców nauczycieli? W przypadków rodzeństwa możemy niestety uzyskać podobny efekt. Dzieci nie będą czerpać od siebie a rywalizować o pozycję tego „dobrego dziecka”.
Zdecydowanie lepszą strategią będzie nazywanie wprost konkretnych sposobów postępowania, które cenimy. Chwalić za wykonaną pracę, nazywać to co nam imponuje lub co doceniamy w postępowaniu dziecka. Zamiast „twój brat jest taki pracowity i pomocny” warto powiedzieć, „dziękuję ci za posprzątanie szafy w korytarzu, to było bardzo pomocne”.
Nie wpędzaj ich w role
Czy starszy zawsze powinien ustępować młodszemu? Czy siostra musi być zawsze opiekuńcza? Etykiety przypisywane dzieciom nie zawsze wynikają kolejności urodzenia czy płci, jednak niezależnie od ich źródła są dla dzieci obciążeniem. Są podobne do ulicy jednokierunkowej –nie da się zawrócić i nagle okazuje się, że dziecko „już takie jest”. Także pozornie pozytywne etykiety „taka rozsądna” „mądry” – mogą być obciążeniem. Dziecko boi się popełnić błędu, bo może przestać być uznawane za mądre.
Nie dawaj po równo (dawaj według potrzeb)
Znacie hasło „mamo/tato, to niesprawidliweeee”? No cóż, ten temat nie jest taki oczywisty, bo w relacjach z dziećmi sprawiedliwie nie powinno oznaczać po równo. Warto wytrącać dzieci z oczekiwania, że sprawiedliwie to dla wszystkich to samo i tyle samo. Oczywistością jest że dwulatek dostanie inną porcję zupy niż dziesięciolatek. I analogicznie, to że decyduje dawać kieszonkowe dziecku w wieku szkolnym, nie oznacza, że powinnam dawać rekompensatę przedszkolakowi.
Gdy dziecko widzi, że rodzic kupuje buty, spodnie jednemu z dzieci i pyta „a dla mnie?” – można odpowiedzieć „zastanówmy się czy teraz ich potrzebujesz?”
Pozwól im czuć, to co czują
Nie lada wyzwaniem są dla rodziców słowa „nie cierpię go”, „wolałam jak go nie było”, „on jest głupi” – i jednocześnie uczucia, które stoją za tymi stwierdzeniami, są prawdziwe i dzieci mają do nich prawo. Zadaniem rodzica jest je odkodować i nazwać – „jesteś wciekły na brata bo zniszczył twój samochód lego”, „jest ci trudno, że musisz czekać aż skończę zajmować się twoją małą siostrą, czekanie nie jest łatwe”.
Gdy dziecko czuje się rozumiane, a jego emocje zostaną nazwane, łatwiej będzie mu przyjaźniej spojrzeć na brata czy siostrę.
Okazuj empatię dziecku, nie stawaj po jednej ze stron
Gdy dzieci się kłócą, biją , przepychają narzucającą się reakcją jest przerwanie interakcji, która stanowi zagrożenie dla jednego lub obojga dzieci. Natomiast warto zrezygnować następnie z osądzania i wskazywania winnego na rzecz wysłuchania każdego z dzieci i poszukania sposobu w jaki można rozwiązać sporną sytuację.
Nie polecam przepraszania z przymusu. Nie uczy przyjmowania perspektywy czy empatii. Lepiej gdy emocje opadną zapytać dziecko w jaki sposób mogłoby zadbać o drugie.
Postawa ciekawości i towarzyszenia dzieciom w budowaniu ich relacji
To co służy dzieciom to mądre towarzyszenie im w ich rozwoju, także wyzwaniach. Jako rodzice powinniśmy prezentować postawę pokazującą dzieciom zainteresowanie i troskę. Jak to robić? Zadawać pytania z prawdziwą ciekawością. Pokazywać, że lepiej skupiać się na rozwiązaniach niż na winie. Dla osób, chcących pogłębić temat wspierania rodzeństwa w budowaniu dobrych relacji odsyłam do literatury zawartej poniżej.
Co warto przeczytać w kontekście relacji rodzeństwa:
1. „Zgodne rodzeństwo” N., K. Minge
Dobra pozycja, szczególnie dla rodziców młodszych dzieci i tych, którzy spodziewają się kolejnego dziecka. Praktyczna i oparta na doświadczeniu autorów nie tylko własnym-rodzicielskim ale i związanym z prowadzeniem warsztatów dla rodziców i dzieci.
2. „Rodzeństwo bez rywalizacji” A. Faber, E. Mazlish – to podręcznik dla Szkoły Rodziców i Wychowawców, który zawiera dużo konkretów. Dla rodziców dzieci szkolnych i nie tylko. Bardzo znana i lubiana przez rodziców. Napisana trochę jak wspomnienia z kursu dla rodziców. Łatwa do czytania. Choć nie jest najnowsza, dalej aktualna.
3. „Rodzeństwo” M. Stańczyk – zawiera refleksje dotyczące relacji dzieci z rodzicami ale też rodzica z samym sobą i tego jak nastawienie, poziom realizacji potrzeb wpływa na funkcjonowanie dzieci. Zawiera bardzo cenny rozdział dotyczący dbania o siebie. Książka mniej zawiera wskazówek a więcej rozważań dotyczących tematu, w klimacie rodzicielstwa bliskości.
4. Rozdział R. „Efekt Rodzeństwa” w: Rewolucja w Wychowaniu P. Bronson, A. Merryman
W tym rozdziale autorzy opisują wnioski nad badaniami dotyczącymi relacji rodzeństwa, dlaczego dzieci, które prezentują dobre kompetencje społeczne w kontaktach z rówieśnikami, mogą mieć trudne relacje z rodzeństwem? Co stanowi dobry predyktor przyszłych dobrych relacji rodzeństwa?
5. Rozdział 14 „Rozegraj rywalizację pomiędzy rodzeństwem” w: Rodzicielstwo przez zabawę L. Cohen – jedyna książka gdzie znalazłam wiedzę i konkretne wskazówki dotyczące radzenia sobie z dokuczaniem, wykluczaniem z zabaw, przypisywaniem „gorszych” ról w zabawie. Jednocześnie jest to najważniejsza dla mnie książka w moim osobistym przeżywaniu rodzicielstwa, wiec polecam i w temacie rodzeństwa i nie tylko.
6. „Drugie dziecko” N. Minge Wydawnictwo Mamania – pojawienie się drugiego dziecka może być większą rewolucją niż pojawienie się pierwszego. Trzeba zadbać nie tylko o bezpieczeństwo i potrzeby noworodka ale także emocje starszaka. A przecież po porodzie może brakować na to sił. Jak w prosty i czuły sposób zacząć wspieranie relacji pomiędzy naszymi dziećmi? O tym jest ta książka.
7. Rodzeństwo. Znaczenie relacji z braćmi i siostrami dla naszego rozwoju i dobrostanu. N.White, C.Hughes
Tę książkę polecam rodzicom o naukowym zacięciu. Nie jest łatwo ją przeczytać bo to po prostu bardzo obszerny przegląd badań nad rodzeństwem i jego wpływem na różne aspekty naszego życia, osobowości. Główny wniosek z tej książki jest taki, że „to zależy”. Pokazuje, że pomysł że dzieci starsze są jakieś a młodsze jeszcze inne to zdecydowane uproszczenie a kolejność urodzenia nie jest aż tak predyktywna.
oprac. Anna Szczypczyk