Nasz Maluch zaczyna mieć coraz więcej do powiedzenia. Może jeszcze nie mówi, ale z pewnością można się z nim porozumieć. Dlatego najważniejsze zabawy w tym okresie dotyczą mowy.

Bawimy się w naśladowanie odgłosów. Naśladowanie dźwięków. Dużo rozmawiamy!


Uczymy dziecko prostych wierszyków z pokazywaniem. Zachęcamy do pokazywania gestów. Tańczymy wykonując proste ruchy do poznawanych piosenek. Dziecko zaczyna zapamiętywać coraz więcej nowych słów. Dlatego często zadajemy pytania, na które może odpowiedzieć. Gdzie misiu ma oko? A ty gdzie masz nosek? A gdzie jest mama? Chodź poszukamy… O! jest! – takie i inne dialogi powinny wypełniać nasz dom.

Dziecko może uczestniczyć w domowych czynnościach, dzięki temu przygotowuje się do prostych zabaw tematycznych. Patrzy jak się zamiata, jak gotuje, jak nalewa herbatę, jak odkurza, wiesza pranie, przybija gwoździe. Na razie jeszcze bardzo niezręcznie, ale chce uczestniczyć w takich czynnościach. Warto dać mu szansę na wypróbowanie swoich sił. Niech miesza wodę w kubku małą łyżeczką, niech spróbuje zamiatać, podawać spinacze przy wieszaniu prania. Każdą czynność trzeba mu dobrze opisać. Wieszamy pranie o jakie mokre, to są twoje skarpetki…Potrzeba współuczestniczenia w czynnościach oso dorosłych ściśle wiąże się z naśladowaniem. Warto zachęcać dziecko do naśladowania nie tylko prostych czynności, ale i tych bardziej złożonych. Np. Kolejności przygotowaniu się do wyjścia, pakowania małego plecaka. Co zabierzemy?

Wszystkie czynności osób dorosłych za chwilę dziecko będzie przenosiło do swoich zabaw. Wkrótce zamiast prawdziwej łyżeczki i prawdziwego kubka z wodą damy mu zestaw naczynek do zabawy. Nasze dziecko chce uczestniczyć w tym, co robimy każdego dnia. Ważne by dorosły był dobrym przewodnikiem, który nie tylko pokaże, ale i wytłumaczy. Dobry przewodnik to taki, który cierpliwie i powoli wszystko pokazuje i wyjaśnia tak by słuchacze rozumieli. Takiego przewodnika potrzebuje nasze dziecko. Weź dziecko za rękę i idąc z nim przed siebie pokazuj mu świat. To są kwiaty, powąchamy jak pachną, a tam jest ławka i usiądziemy na niej. Masz potrzymaj gałązkę, można nią pomachać, o tak… a ten kamyk wrzucimy …. Gdzie? Do kałuży! Pozwól mu dotknąć, doświadczyć tego, co nas otacza. Jak to jest wrzucić kamyk do kałuży? A listek? Pierwsze naukowe eksperymenty rodzą w małej główce wiele wniosków. Nawet nie zdajemy sobie sprawy ile nasze dziecko uczy się każdego dnia, jeśli tylko mu na to pozwolimy. Pozwólmy mu się pobrudzić. Spacery, najlepiej długie i gdzieś gdzie można patrzeć na różne ciekawe rzeczy.

Taki mały człowiek jest nie tylko badaczem naukowym, ale i twórcą. Dużo papieru, pisaki, kredki, długopisy, a nawet farby. Niech nasz mały twórca ma okazję do rozwijania swoich talentów. Zanim jednak wręczymy mu pisak do ręki, niech zobaczy, co się nim robi. Zabawa we wspólne rysowanie pomaga nie tylko rozwinąć umiejętność rysowania w późniejszym okresie, ale i ćwiczy koncentrację, buduje więź. Narysuj mi tato auto! A może pieska? Kiedy rodzic rysuje i opowiada o tym co narysował rozwija słownictwo dziecka. Samodzielnie postawiona kreska na pustej kartce! Coś jest. Może to jest auto?

Miś, lala, wózek? Powoli zaczynają się pojawiać w głowie naszego dziecka pomysły związane z zabawą misiem lub lalą. Miś idzie spać. Lala jedzie wózkiem. A może tej lali zimno i trzeba ją przykryć? Czy ona ma skarpetki? Nawet, jeśli nasz maluch nie rozumie jeszcze takiej zabawy to traktowanie poważnie misia jest początkiem odkrycia, że można się bawić w udawanie. Miś myje się w misce bez wody. Udajemy, że myjemy mu głowę. Można pogłaskać misia i przytulić a nawet zabrać ze sobą na spacer.

Intensywnie rozwija się mowa dziecka. Niektóre dzieci szybciej inne wolniej uczą się nowych słów. Nie poprawiamy zbyt często, ale mówimy bardzo wyraźnie kolejne słowa. Najważniejsze jednak by nasze dziecko umiało się z nami porozumieć. Nawet, jeśli robi to używając gestów, nie słów. Nazywamy jego próby i często bawimy się w naśladowanie prostych dźwięków. W tym celu z pewnością przydadzą się książeczki. Oglądamy ilustracje i opowiadamy o nich. Dzieci lubią powtarzalność w czytaniu książeczek. Na tym etapie podstawowym elementem jest ilustracja. Najlepiej wyraźna i kolorowa, albo zdjęcie. Obecnie można kupić książeczki z ruszającymi się elementami. Taka książeczka z pewnością przyciągnie uwagę dziecka. Czytamy rymowane proste wierszyki i opowiadamy. Maluch może sam zdecydować, kiedy przewrócić stronę, książeczkę chce oglądać.

Jakie zabawki?

Można się zaopatrzyć w zabawki typu – dopasuj kształt, nałóż kółko, ale spokojnie i powoli. Na tym etapie o wiele ważniejsze są eksperymenty z naturalnymi przedmiotami. Zabawa w piasku, wodzie, wspólne gotowanie i przenoszenie rzeczy z miejsca na miejsce. Wyrzucanie z szuflad, z półek, grzebanie w zakazanych zakamarkach… Muszę poznać i sprawdzić wszystko.

Jednocześnie warto pamiętać, że to początek zabaw tematycznych, może warto poszukać zestawu małych garnków, filiżanek i innych zabawek, które podpowiedzą jak naśladować zachowanie dorosłych przenosząc je na własną zabawę. Dzieci są pilnymi obserwatorami i chętnie pomieszają „zupę” w małym naczynku. Fascynuje ich świat przedmiotów. Przeniesienie tego świata do świata zabawy, wyobraźni właśnie się zaczyna. Dlatego bacznie przyglądając się temu co nasza pociecha robi z przedmiotami pozwalamy mu nas naśladować. Miś, który siedzi na nocniku może siedzieć przy stole i dostać nawet kawałek ciasta.

Odkrywamy auta, pojazdy, lale i różne małe przedmioty, które zastępują te prawdziwe. Czy mały pluszowy piesek może szczekać? Może! Małpy skaczą, krowy pasą się na łące, a konik wesoło podskakuje…

Zestawy do zabaw tematycznych? Zestaw z młotkiem i śrubokrętem? Dlaczego nie? Jeśli maluch widzi tatę wbijającego gwoździe z pewnością zechce powtórzyć to w zabawie.

Najważniejsze jednak by nie przesadzić z ilością zabawek, bo nie one stanowią sedno zabawy. Dziecko, które jest zasypane przedmiotami nie może w pełni rozwinąć wyobraźni. Klocek nie zamieni się w telefon bo telefon już jest. Pudełko nie będzie garażem bo garaż też już jest. Mniej znaczy więcej. Więcej wyobraźni, więcej pomysłowości, więcej szukania nowych rozwiązań, więcej myślenia. W sklepach można kupić setki zabawek zastępujących prawdziwe przedmioty (np. plastikowe owoce, a nawet inna żywność), ale czy to są dobre zabawki? Dziecko dostaje do rąk patelnię prawie taką jak ta mamy, tylko trochę mniejszą, jajko udajace jajecznicę i właściwie wszystko już jest zrobione. „Zabawki bawią się same” – a nie o to nam chodzi. Gdzie przestrzeń na pomysł? Gdzie przestrzeń na wyobraźnię? Jeśli czegoś nie ma dzieci próbują to zastąpić innym przedmiotem. Jeśli jednak wszystko jest? Nawet takie maluchy nie powinny dostawać zbyt dużej ilości konkretów do zabawy. Bo zabawa to wymyślanie rzeczywistości. Dlatego do sklepów z zabawkami nie warto zabierać zbyt często naszych maluchów. Bo wszystko się świeci, ale nie wszystko jest potrzebne, a może być nawet szkodliwe.

Co z zabawkami edukacyjnymi typu miś śpiewający alfabet, tablica, która uczy liczyć już kilku miesięczne dzieci itd.? Stymulować rozwój edukacyjną zabawką? To już czas na czytanie?

Zabawki tego typu zamiast rozwijać, zabijają w dziecku twórcze myślenie. Włącz, wyłącz, naciśnij, dotknij a zagra… popatrz jak się porusza… sam chodzi… a teraz naciśnij i zaśpiewa… Tylko kto zaśpiewa? Dziecko? Nie. Tak zwane zabawki edukacyjne są głównie dla dorosłych. Zabawa misiem rozwija dziecko o wiele bardziej niż nie jedna gadająca tablica. Nasz maluch może dobrze się bawić i rozwijać swoją inteligencję poprzez zabawę, w której musi uruchomić wyobraźnię. To on decyduje co robi miś, miś idzie spać, miś teraz tańczy, a teraz dam mu buziaka. A grający miś? Kto się bawi? Miś czy dziecko? Zdecydowanie ta grupa zabawek jest najmniej potrzebna dziecku. Oczywiście jeśli dostanie takie cudo, będzie się zachwycał, tylko czy to ma sens? Co się dzieje z dzieckiem, które włącza i wyłącza? Czy uczy się manipulować przedmiotami, czy naśladuje zachowanie dorosłych, czy jest w kontakcie z drugą osobą, czy buduje wieżę i ćwiczy swoją wytrwałość, koordynację czy …

Zanim kupisz edukacyjną zabawkę pomyśl, dla kogo producent stworzył taki opis? Czy dziecko potrzebuje alfabetu? NIE! Potrzebuje zrobić babkę z piasku! A to wymaga o wiele więcej skupienia uwagi, myślenia, koordynacji i cierpliwości niż uruchamianie edukacyjnej tablicy.

Papier i kredki, tablica i kreda- to się przyda na pewno. Duże kartki i pisaki. Warto kupić dobre kredki, które zostawiają wyraźny ślad na kartce.

Piłki, piłeczki, woreczki i inne rzeczy do rzucania. Rzucanie zawsze daje dużo radości. Rzucanie do dorosłego to też swego rodzaju rozmowa. A rzucanie do siebie woreczkami to wyśmienita zabawa rodzeństwa. Wszelkiego rodzaju małe zawody, w których trzeba pokonać przeszkody, zawsze będą wielką atrakcją dla malucha.

Zabawa w teatr. Pacynka na rękę i mówienie do dziecka. Nie musi to być scena, wystarczy oparcie fotela lub zwyczajna zabawa na podłodze. Maluch będzie zachwycony i z pewnością będzie chciała powtórzyć tę zabawę wielokrotnie.