Zaczyna się widok z innej perspektywy. Kiedy nasz maluch zaczyna siedzieć może widzieć więcej, może sięgać po kolejne zabawki i rozglądać się wokół z coraz większą ciekawością. Ile nowych możliwości!

Jak można najlepiej bawić się w tym czasie?

 

NA PODŁODZE

Maluch potrzebuje teraz dużo wolnej przestrzeni by móc się przemieszczać. Łóżeczko przestaje już wystarczać. Na początku tego okresu dobrze jest obstawiać dziecko poduszkami. Z czasem jednak poduszki przydadzą się jako elementy do zabawy z rodzicem. Ty mamo i ty tato też musicie polubić podłogę. Można po niej toczyć dmuchaną piłkę lub mniejszą piłeczkę, którą nasz dzieciak będzie próbował przechwycić. W zabawach na podłodze dobrym pomysłem jest też nakrywanie się kocem. Taki mały domek.

Z zabaw ruchowych w tym czasie dobrze jest pamiętać, że huśtawka wspomaga rozwój mowy. Na małą dziecięcą huśtawkę znajdzie się miejsce w każdym domu. Najlepsza huśtawka to taka, którą koś musi popchnąć (bez specjalnych mechanizmów). Ten ktoś jest ważny! Kiedy popycha huśtawkę to zawsze coś powie a może nawet połaskocze delikatnie albo poda coś do rączek?

Ponieważ nasz maluch zaczyna coraz ciekawiej nam się przygląda, warto mu pokazywać różne rzeczy. OGLĄDAMY PRZEDMIOTY – a to jest latarka, o tak świeci, a tu mamy takie pudełko po lodach i możemy do niego coś wrzucić (może spinacze do bielizny?), a to co? To jest sitko, a to łyżka drewniana… itd. Jak to chwycić? Ile pracy dziecko musi włożyć w naukę odpowiedniego chwytu? Dlatego dajemy mu do rączek różne przedmioty, tak by miał więcej doświadczeń. Jak zadzwonić dzwonkiem z rączką? Jak wrzucić klocek do pudełka i potem go z niego wyciągnąć?

 

ROZMAWIAMY Nasze dziecko z czasem zacznie nas naśladować. Kiedy bierzemy autko wydajemy odgłosy jadącego autka. Kiedy oglądamy krowę mówimy: krowa muuuu. Dzieci uwielbiają, kiedy dorosły mówi inaczej niż zwykle.

 

UCZYMY SIĘ POKAZYWAĆ wiele razy w ciągu dnia możemy wskazywać ręką oddalone przedmioty (zegar na ścianie, lampę, jakiś obraz, powieszony samolot, itp). Za jakiś czas maluch sam zacznie wyciągać rękę w geście wskazywania, ale zanim to zrobi musi zobaczyć jak robi to dorosły. Pokazujemy tez obrazki w książeczkach. O zobacz to jest samolot, a to rower. To nic, że taki mały dzieciak i pewnie jeszcze nie ma pojęcia co do niego mówimy. On potrzebuje tego mówienia by nauczyć się słuchać. By koncentrować swoją uwagę na głosie i obrazie. Ta ważna umiejętność jest niezbędna do rozwijania mowy.

 

NAŚLADUJEMY dziecko po to by zwrócić jego uwagę i wzmocnić jego aktywność. Jeśli uderzy rączką w piłkę powtarzamy ten gest i mówimy: BAM BAM. Taka zabawa rozwija umiejętność naśladowania i powtarzania ruchów. Kiedy malec podnosi rączki możemy mówić hop do góry i podnosić go wysoko. Z pewnością spodoba mu się taki „lot” i za jakiś czas podnosząc ręce do góry powie „op”. W tym czasie możemy rozwijać muzyczne talenty naszego dziecka i grać na wszystkim, co nam wpadnie w ręce. Najlepiej do tego celu nadaje się łyżka drewniana i miska, potem dopiero inne instrumenty.

 

Dobrze jest pamiętać, że choć nie widzimy jeszcze efektów naszych zmagań to już wkrótce dziecko samo pokaże, czego się nauczyło. Potrzebuje wiele razy zobaczyć gest pa -pa by samodzielnie go powtórzyć.

Co możemy robić?

Bawić się w odpowiedzi na różne pytania, np. gdzie jest lampa? gdzie jest mama? gdzie jest…,kto chce pić? chcesz jeść? co chcesz? (możemy trzymać w rękach dwie zabawki lub soczek i zupkę), gdzie idziemy? kto to jest? itd. Za każdym razem patrzymy uważnie na dziecko i odpowiadamy.

Pokazywać gesty np.: jaki duży jesteś? Taaaki (ręce do góry), pa- pa, kosi- kosi, mniam – mniam (głaskanie się po brzuchu), a- sio (ruch ręką jakby odganiania muchy), kłopoty (gest łapania się za głowę), a ku- ku i wiele innych, które każdego dnia wymyśla dziecko.

Być sprawcami różnych zmian np.: pstryk światło (dzieci uwielbiają patrzeć jak to działa), dzyń dzyń (dzwonek do drzwi).

 

Każdego dnia warto choć na chwilę wziąć malucha na kolana i rytmicznie podrzucając na kolanach opowiedzieć wierszyk: jedzie pan kapitan, na koniku sam, a za panem chłop na koniku hop…Potem: idzie rak nieborak…

 

Bo najważniejsze to być blisko i móc przytulić w każdej chwili. Uśmiechać się często i prowadzić poważne rozmowy z naszym jeszcze małym, ale jakże niezwykłym członkiem rodziny.